Witamina B3

Wysokie dawki witaminy B3, czyli kwasu nikotynowego lub niacyny, zdobywają coraz większą popularność. Są reklamowane jako środek „na wszystko”: mają obniżać cholesterol, cofać zmiany miażdżycowe, likwidować migreny, stany lękowe, poprawiać sprawność umysłu… faktycznie, w części jest to zasłużona reputacja. Badania potwierdzają dużą skuteczność tego taniego i bezpiecznego suplementu. Mi osobiście niezbyt podoba się sytuacja, w której chory zamiast zmienić dietę podnoszącą cholesterol, zbija jego poziom tabletką, ale z drugiej strony jeśli już naprawdę nie może albo nie chce zmieniać sposobu odżywiania, powinien wybrać metodę mającą mniej skutków ubocznych. I tutaj kwas nikotynowy zdaje się wygrywać ze statynami.

Niacyna przeciw migrenie

Niacyna reguluje poziom aktywności struktur wewnątrz komórek, podnosząc poziom substancji zwanych NADH i NAD+. Nie wchodząc w szczegóły (ciekawscy mogą poczytać opracowania na wikipedii), część naukowców uważa, że taka suplementacja to jedna z najlepszych rzeczy, jakie można zrobić dla organizmu. Korzyści miałyby być zbliżone do tych, jakie są z podniesienia aktywności mitochondrialnej. Ma to nawet do pewnego stopnia spowalniać proces starzenia się organizmu. Ciężko jednak rozstrzygnąć, czy mają rację.

Problemem jest oczywiście dawkowanie i skład. Na rynku jest dostępnych kilka form, do tego każda może być sprzedawana w tabletkach różnej wielkości. Co gorsza, ludzie zdają się różnie na nie reagować: co pomoże jednemu, nic nie da innemu i odwrotnie. Najpopularniejszą formą jest zwykły kwas nikotynowy w dawkach rzędu kilkuset do nawet 1000 mg. Bezpieczniejszą formą jest nikotynamid, ale podobno nie spełnia on niektórych funkcji. Ciężko o jednoznaczne porady, jako że badania są tutaj w powijakach i trzeba opierać się na doniesieniach pacjentów.

W opisanych przypadkach pomagały dawki rzędu 300 do 600 mg, przyjmowane albo w momencie rozpoczęcia ataku, albo zapobiegawczo codziennie. Bardzo wysokie dawki mogą spowodować ciężkie uszkodzenie wątroby, opisano przypadek, gdy wystarczyło do tego zaledwie 750 mg dziennie brane przez kilka miesięcy. Szczególnie groźne dla wątroby są tabletki o spowolnionym uwalnianiu.

Trzeba wspomnieć tutaj o reakcji „flush”. Po zażyciu dużej dawki witaminy B3 następuje rozszerzenie obwodowych naczyń krwionośnych, co skutkuje zaczerwienieniem całego ciała i nieprzyjemnym jego pieczeniem. Jest to całkowicie nieszkodliwe, ale może być bardzo nieprzyjemne, a jeśli ktoś nie spodziewa się takiego efektu, może napędzić sporo strachu (znam przypadek, gdy kobieta po tej reakcji dostała ataku histerii i zadzwoniła na pogotowie, żeby ją ratowali, zresztą karetka zabrała ją z objawami wstrząsu wywołanego silnym przerażeniem). Aby się przed tym ustrzec, należy na początku brać mniejsze dawki, zaczynając od np 100 mg.

Opisy przypadków, gdzie wykazano skuteczność tego typu terapii – w większości z nich używano kroplówek z niacyną, ale opisano tez kilka sukcesów uzyskanych dzięki tabletkom.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC548511/

Opis całkowitego wyleczenia pacjenta dzięki niacynie:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/12934790/