Medytacja i relaksacja

Jak się okazuje, stres może być bardzo silnym czynnikiem prowokującym ataki migrenowe. Jesteśmy nim otoczeni każdego dnia, nie zdają sobie nawet z tego sprawy. W każdym z nas tak naprawdę tkwi jaskiniowiec, spodziewający się, że przechodzący obok nas człowiek rozbije nam maczugą głowę. Rozmawiając w pracy z szefem, podświadomie traktujemy go jak mamuta mogącego rozdeptać nasz dom. To wszystko w nas narasta sprawiając, że rośnie poziom hormonów stresu.

Medytacja lekiem przeciw migrenie

Efektem nadmiaru tych hormonów jest zwiększenie się podświadomej reakcji „uciekaj albo walcz”. Przez cały prawie okres naszej ewolucji umożliwiała ona nam przeżycie, w momencie zbyt dużego natężenia czynników stresogennych po prostu braliśmy nogi za pas. Teraz niestety nie możemy tego zrobić. Zresztą byłoby to nierozsądne, bo te „dzisiejsze” stresogeny w ogóle nam tak naprawdę nie zagrażają. Jedynie podprogowo odbieramy je jako rzeczy dla nas niebezpieczne. Nasza podświadomość jednak jest odporna na logiczne argumenty. Narasta w nas potrzeba ucieczki, chęć walki, przez co nawet nieświadomie zaczynamy się zachowywać agresywnie wobec otaczających nas ludzi, a niekiedy nawet może rozwinąć się nerwica lękowa. Oczywiście oni też reagują na to agresją. Tworzy się spirala samonapędzających się złych myśli i intencji, rośnie poziom stresu.

Medytacja przeciw migrenie
„Meditate” by RelaxingMusic is licensed with CC BY-NC-SA 2.0.

Można się z tego niezwykle łatwo uwolnić. Obniżenie poziomu odpowiednich hormonów sprawi, że to, co do tej pory było przez nasze „wewnętrzne zwierzę” odbierane jako zagrożenie, przestanie nim być. Staniemy się też milsi dla innych, za co oni odpłacą nam tym samym, dodatkowo zmniejszając „złe wibracje”.

Oczywiście najlepszym sposobem jest prowadzenie medytacji pod okiem doświadczonego instruktora, ale nie każdy ma czas czy pieniądze na takie coś. Można też zrobić to w zaciszu domowym, korzystając z tysięcy stron internetowych gdzie są opisane odpowiednie metody. Naprawdę nie ma najmniejszego sensu, żebym je opisywał na tej stronce.

Kompromisem pomiędzy skutecznością a zaangażowanymi środkami jest progresywna relaksacja mięśniowa Jacobsona. Zajmuje około 20 minut, wykonana rano sprawia, że przez cały dzień jesteśmy rozluźnieni. W tym wypadku również nie ma sensu abym ją na tej stronce wyjaśniał, w wielu miejscach zrobiono to o wiele lepiej. Ważne jest, aby praktykować ją codziennie. Po kilku tygodniach rozluźnienie wejdzie nam w nawyk, po pewnym czasie będzie można nawet przestać ją wykonywać albo robić to tylko co kilka dni w skróconej wersji. W przypadku problemów, zapraszam na forum – tam można porozmawiać o tym, czy dobrze wykonuje się ćwiczenia.

Link do próby klinicznej, w której relaksacja zmniejszyła ilość ataków o kilkadziesiąt procent:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4835398/